1. LIRENE- NATURE MATTE- Fluid matujący- kolor:15- opalony.
FLUID MATUJĄCY oparty został na doskonałej formule, zawierającej mikrogąbeczki, witaminę E i wosk pszczeli. Mikrogąbeczki pochłaniają nadmiar sebum znajdującego się na skórze, dzięki czemu skóra pozostaje aksamitnie matowa przez długi czas. Wosk pszczeli wzmacnia efekt poprzez pozostawienie na skórze delikatnego filmu, podwyższającego stopień nawilżenia skóry. Witamina E ma doskonałe właściwości przeciwrodnikowe.
Jeden z lepszych podkładów jakie ostatnio używałam...
Plusy:
- doskonale stapia się z cerą, przez co jest prawie niewidoczny na twarzy
- dobrze matuje
- ma ładny zapach
- ma dość gęstą konsystencję i dobrze się go rozprowadza
- długo się utrzymuje na twarzy
- cena niewielka- ok. 15 zł
Minusy:
- w zasadzie nie zauważyłam :)
2. MAYBELLINE - AFFINITONE- Perfecting&Protecting- kolor 30- sand beige
Od producenta:
Formuła zawiera witaminę E i perełki, które zapewniają uczucie świeżości oraz perfekcyjne wykończenie makijażu. Idealnie dopasowuje się do odcienia i struktury skóry bez efektu maski. Podkład zapewnia 8 godzinne nawilżenie skóry. Ultralekka formuła o długotrwałym działaniu. Do wszystkich typów cery.
Moje odczucia:
- płynna konsystencja- jak dla mnie tochę zbyt płynna, jednak nie najgorzej się go rozprowadza
- trwałość- bardziej do 6 godz.
- krycie- średnie
- nie do końca nie pozostawia efektu maski
- cena ok. dwudziestu paru złotych
Jak dla mnie to trochę lepszy jest podkład z Lirene. :)
Pozdrawiam :)
widzisz i nieraz tańsze znaczy lepsze :D lubię podkłady z Lirene :)
OdpowiedzUsuńRównież używała jednego i drugiego.
OdpowiedzUsuńLirene sprawia, że moja skóra jest gładziutka i ładnie ją matowi, chociaż czasami bez pudru się nie obejdzie.
Natomiast Maybelline strasznie zapychał mi pory, rollował się, ważył, robił maskę na twarzy i powodował, że na mojej skórze robiły się wielkie, bolące pryszcze.